Historia tapicerki VW golf „Maniek” czyli miesiąc z życia firmy
Początki tapicerki samochodowej są zawsze takie same.
Dzwoni telefon, Sławek odbiera. Po kilku minutach rozmowy pierwsze ustalenia dotyczące tapicerki. Dalszy kontakt odbywa się głownie przez e-mail przesyłamy sobie zdjęcia pomysły. Zaczęło się „skromnie” wracamy do tkaniny GTI łączonej ze skórą.
Pierwszy pomysł dotyczący tapicerki miał się opierać o tkaninę z golfa GTI.
Nie minął nawet tydzień i rano czekał na nas Mail: ” Znalazłem inspiracje :) Pomogło mi Top Gear i ideał a więc Porsche 911 :) Wygląda fantastycznie ten kolor skóry. Mamy o czym myśleć :)”
Za ostateczną inspirację posłużyło nam porsche 911 Singer. Widok tej tapicerki robił wrażenie.
Dodatkową motywacją dla nas była historia samochodu. Samochód kupił ojciec naszego klienta, jednak ze nie zdążył go skończyć, zmarł na początku roku 2014. Syn postanowił, że skończy ten samochód jako hołd dla ojca. Staraliśmy się sprostać wyzwaniu.
Logo, zaprojektowane dla potrzeb Golfa 1. Na bazie herbu wolfsburga, powstała nasza wypraska na panele drzwiowe;)
Zaczęliśmy poszukiwania!
Jak się okazuje wszystko jest do zdobycia. Kilka telefonów i otrzymaliśmy od dostawcy wzory tłoczeń do skór i niezbyt dobre wiadomości. Minimalna ilość tłoczonej skóry to 5 metrów… Zdecydowanie za dużo jak na golfa, ale mus to mus… Tapicerka ma robić wow. Zamówiliśmy więc skórę, nową wykładzinę z palety Porsche i temat ucichł.
Minęło pół roku…
I golf przyjechał do nas na wykonanie tapicerki. W końcu! Jednak nie było tak dobrze jak myśleliśmy… Dach poskładany niedokładnie, nieposklejany. Istniała możliwość, że po prostu zacznie się rozpadać. Zapadła decyzja, ma być porządnie i to poprawimy. nie obyło się bez kolejnych rozczarowań… Poszycie dachu nowe, ale wygłuszenie pozostało stare. Sufit uszyty z bardzo tanich materiałów. Po zdjęciu wszystkiego pozostał jeszcze jeden problem. Musieliśmy wyczyścić zakonserwować i odmalować stelaż dachu! Mimo że na co dzień niewidoczny to jednak rdzawy zaciek nie jest pożądanym efektem. Dach to dla nas tydzień poślizgu… To jednak nie koniec.
Będzie Pan zadowolony.
Wszyscy wiedzą, że fachowiec fachowca nigdy nie pochwali. Ale to co my zastaliśmy w tym samochodzie przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Jesteśmy tylko tapicerami, ale obcując z motoryzacją na co dzień wiemy jak to powinno wyglądać. Zanim golf przyjechał do nas trafił do blacharzy i lakierników którzy mieli zrobić z niego cacko. Skończyło się tak, ze spakowaliśmy rozebrany samochód na lawetę i wysłaliśmy golfa do Auto- Narloch. Tam lakiernicy poprawili wszystko to, co poprzedni lakiernicy pominęli, lub zrobili po łebkach. Drugim dużym problemem była hydraulika dachu. Przeciekała. Nie da się poskładać bagażnika na gotowo, z nowymi wykładzinami gdy zewsząd cieknie olej. Tego problemu nie udało nam się rozwiązać, choć wciąż walczymy. Prawdopodobnie skończy się dorobieniem nowych siłowników. póki co, dach składa się tylko ręcznie.
Po powrocie z firmy Auto-Narloch środek golfa był wolny od rdzy i zakonserwowany na lata. W Auto-Narloch zajęli się też polerowaniem lakieru;)
Nadeszła kolej na nas.
Gdy auto trafiło już do nas ponownie mogliśmy zacząć właściwe prace i zakładać tapicerki. zaczęliśmy od wygłuszeń i dywanów. Oryginalna wykładzina Porsche już czekała, a my też nie mogliśmy się doczekać. Z wysokiej jakości materiałami zawsze pracuje się wygodnie 😉
Montaż foteli i paneli drzwiowych wcale nie był łatwiejszy niż ich przygotowanie. Spasowanie nowych elementów z naszym youngtimerem sprawił nam trochę kłopotu.
Montaż i spasowanie tapicerki nie było wcale proste.
W międzyczasie zadbaliśmy też o małe sprawy. Miły Pan wymienił nam wszystkie zamki ( wraz ze stacyjką) na nowe i dorobił kluczyki by wszystko było jak nowe! Na sam koniec zamontowaliśmy nowe głośniki, oraz wymieniliśmy radio na oryginalne, by pasowało do kokpitu.
Nadszedł koniec, oddajemy samochód.
Po skończonej pracy zawsze przychodzi ulga. Golf nas nie pokonał, mimo, że pracy było znacznie więcej niż zakładaliśmy. Więcej też niż opisałem w tym tekście, nie wszystkim chciałem was zanudzać. Samochód już nas opuścił, klient zadowolony pojechał do domu. My z tęsknotą oglądamy zdjęcia, nie mogąc doczekać się kolejnego tak dużego zlecenia. Może to już niedługo…
Volkswagen golf. dał nam wycisk, ale nie wygrał.
Więcej zdjęć w realizacjach: Golf I Crabrio.
Facebook: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.10152536924078301.1073741884.141140283300&type=1